poniedziałek, 28 stycznia 2013

Ciekawostka

Nie mam zielonego pojęcia co mnie natchnęło na to aby zacząć pisać bloga. Nie wiem jeszcze co będę tutaj zamieszczała i tak na prawdę w jakim celu, ale może kolejna moja fanaberia przetrwa dłużej niż tylko miesiąc - a i tak to długo jak na mnie.

Czego się spodziewam?

Nie mam pojęcia, może to czas aby zająć się i ponownie zacząć rozwijać utracone pasje jakie za "młodu" gdzieś się pielęgnowało, a teraz gdy człowiek jest nierozerwalną "częścią" tego nudnego świata, pasje które ot tak po prostu były trzeba na nowo w sobie rozbudzać. Czasem się zastanawiam czym człowiek zajmował się w domu gdy nie było komputerów i internetu. W tym właśnie czasie miałam czas na to aby rozwijać jakieś swoje zdolności i chęć aby to pielęgnować.

Pasja i zainteresowanie.

Tak do końca chyba już sama nie wiem co jest poją pasją, co zainteresowaniem, a co po prostu jest moją częścią dorosłego życia. Kiedyś wiedziałam, byłam bardziej ukierunkowana, ale wiadomo... Bycie dzieckiem czy nastolatką ma swoje prawa, a gdy wchodzisz w życie "dorosłego" jest szok i weryfikacja całego życia. Snujesz różne wnioski, ale na końcu i tak wyjdzie na to, że nie robisz do końca to co byś chciał i takie jest właśnie dorosłe życie. Co mi teraz zostało. W sumie niewiele....

Rysunek. 

Niegdyś rysowałam postacie w stylu manga (sądzę iż wielu wie co to jest i jak wygląda)... Dużo rysowałam, bardzo dużo rysowałam i jeszcze więcej. Zaczynałam nawet własną mangę, ale jak zawsze bywało, ani oprzyrządowania ani warunków. Projektowałam nawet ubrania - o tak pamiętam strasznie chciałam zostać projektantką mody... ale jak zwykle to były tylko dziecięce marzenia. A teraz porządnie ołówka nie potrafię naostrzyć, nie mówiąc już o tym, aby poprawnie go użyć - śmieszne, ale jakże prawdziwe. Jakie to prawdziwe, a jakież to tragiczne dla mnie.
Rei Ayanami - NGE


Fotografia.

No w sumie to zaczęło się coś późno. Kiedy pierwszy raz poszłam do pracy i mogłam sobie zarobić na własny aparat fotograficzny i to oczywiście już cyfrowy... ale jeszcze nie lustrzanka jak nic pamiętam firmy HP. Dziwiłam się, bo firma zawsze kojarzyła mi się z drukarkami czy innym sprzętem komputerowym, ale przyznam iż zdjęcia robiła wyśmienite. Dłuuugo miałam ten aparat, wiele z nim przeszłam i wiele zdjęć zostało wykonanych. Jednak zabawa zaczęła się gdy kupiliśmy z mężem lustrzankę Sony. Tak można powiedzieć, że to jest dobry aparat, jak na moje umiejętności i możliwości - stanowczo mi on wystarczy. Kiedyś chciałam zacząć kurs fotografii i zdobyć certyfikat, ale jak wiadomo... czas i chęci. Słomiany zapał u mnie to codzienność.
Sony Alfa 500

Papier i ozdoby.

Papier od dziecka mi towarzyszył oraz wszelakie prace z nim związane. Moja Mama jako przedszkolanka to kopalnia pomysłów na dwóch nogach, jak pamiętam zawsze coś wymyśliła w zimowe wieczory abym się nie nudziła w domu. Sądzę, że to w dużej mierze Mamie zawdzięczam taką wyobraźnię oraz pasję do robienia czegoś z papieru. Nie... nie chodzi mi o origami - chociaż wielokrotnie mnie tego uczyła, to jednak nie przyswoiłam sobie zbytnio. Jednak nie przeczę, pomogło mi to w wielu rzeczach i niektóre elementy do dziś wykorzystuję.
W sumie pasja zaczęła się od pakowania prezentów. Zawsze przykładałam dużą uwagę do tego jak jest zapakowany prezent i jak ozdobiony. Jakieś wstążeczki, kokardki i inne elementy - to było coś co zaczynało mnie interesować. Wiadomo po szkole zaczęła się praca - pierwsze pieniądze zarobione i ta niezależność finansowa. Wtedy ukierunkowałam się właśnie w tą stronę ucząc się pakowania prezentów i ich ozdabiania. Życie zaczęło się układać i w końcu przyszła chwila na decyzję o ślubie. Wtedy mogłam się wykazać. Wszelakie kotyliony, ozdabianie auta, zawieszki na butelki, podziękowania dla świadków i rodziców oraz wiele wiele innych drobnostek - tak... wszystko chciałam zrobić sama i tak właśnie zrobiłam. Każda Panna Młoda chce aby wszystko zostało zapięte na ostatni guziczek i najlepiej jeszcze związane taśmą by się nie rozpadło. Byłam w swoim żywiole i nic mi tak nie sprawiało przyjemności jak właśnie przygotowania tych ozdóbek.


Kanzashi.

Jako Otaku na emeryturze (bo tak właśnie siebie określam) zawsze coś tak zostaje. Jakieś zainteresowanie kulturą Japonii a przede wszystkim świat Gejsz. Wiele wiele lat wcześniej nim powstał film "Wyznania Gejszy" czytałam te książkę i przyznam byłam zafascynowana nią. Jednak prawdą jest - film to nie książka. Stanowczo polecam książkę. Zawsze w świecie tych artystek interesował mnie ich ubiór. Niegdyś miałam cel uszyć na miarę kimono jednak zdolności krawieckich to ja nie mam a zlecenie czy sprowadzenie takiego to majątek. Zaczęłam przyglądać się ozdobom i dodatkom jakie gejsza nosi i niesamowicie przykuły moja uwagę wspaniałe kompozycje kwiatowe i nie tylko wpinane we włosy. Kanzashi to jedwabne kwiaty tworzące niesamowite wpinki, spinki i szpile. Postanowiłam nauczyć się tego. W chwili obecnej wykonuję dla samej siebie takie spinki i szpile a siedzenie nad tym relaksuje mnie, uspokaja i pobudza do twórczego myślenia.
Młoda Geiko

Kanzashi flower


Amatorsko-Literacka.

Nie znam osoby, która w swoim życiu nie próbowała chociaż raz czegoś napisać. Może jakieś opowiadanie, wierszyk ot tak dla siebie, lub wyrażenia własnych emocji. Ja nie byłam wyjątkiem i nie jestem do tej pory. Lubuję się w mistycznych stworzeniach i niezbadanym świecie fantasy. Pisałam od kiedy pamiętam - może od podstawówki już. To były bardzo krótkie opowiadania bo jakie może napisać dziecko mające 10 czy 13 lat. Jednak z wiekiem, gdy język stawał się bardziej elastyczny i więcej czytało się nie z obowiązku szkolnych lektur ale przyjemności, to i ja zaczęłam pisywać opowiadania. Mam rozpoczętych kilka projektów, ale nie jestem w stanie ich skończyć - bo po co i dla kogo. Świat fantasy ciągnie i nawet nie wiecie jak bardzo. Tworzenie nowego świata, rządzącego się własnymi prawami, nowych ras i potworków to jest coś niesamowitego. Tak... przyznam mistyczne zwierze jakie umiłowałam - to smok.



No to na tyle dzisiaj. Jak na pierwszy post to i tak dużo. Mam nadzieję, iż w przyszłości będę umieszczała swoje prace rękodzieła jak i literackie. Na chwilę obecną posiłkuję się "Wujkiem Google".

2 komentarze:

  1. Ja mam podobnie, nie jestem ukierunkowana, trochę piszę, dużo czytam, interesuje mnie makijaż, gotowanie, medycyna i jeszcze parę innych, ale to już mniejsze pasyjki. Powodzenia i miłego blogowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O makijażu mogłabyś coś stworzyć :) na tym to ja się nie znam a jakieś rady by się przydały ^_^

      Usuń