środa, 20 lutego 2013

Kanzashi - Komponenty


Kolejna rzecz przydatna do robienia kanzashi to jego wykończenie. Sądzę, że to jest chyba najprzyjemniejsza rzecz w kanzashi i chyba najbardziej zajmująca a zarazem satysfakcjonująca. 

  

Dostępne jest to u nas na rynku – używane jest to wyrobu biżuterii. Nawet na allegro można się w to zaopatrzyć nazywa się to przerywnik i jest tego od zatrzęsienia ;) Kolejna to guziki na stopce imitujące kryształy. Jedna z moich ulubionych możliwości wykończenia serca kwiatu, ale nie tylko… Guziczki, sznureczki, koraliki i inne duperele jakie można tylko przykleić i które po prostu świecą i przyciągają uwagę.


W dzisiejszym tasiemcu z serii – zrób to sam – Kanzashi pokażę dwa sposoby. Jeden wykorzystanie ażurkowej ozdoby do skłądania biżuterii oraz perełki i koraliki z metalowymi wstawkami.
Pierwszy przykład. Zielony kwiatek w środku jak widać na przybliżeniu mamy element metalowy w nim metaowa główka i dopiero perełka :) banalne – przewiązuję to żyłką. Proponuję sztywną nie elastyczną. Dla  urozmaicenia dodałam trzy łańcuszki kulkowe. Osobiście lubie jak mi coś tam zwisa i nie koniecznie żeby był to biust ;P
Metalowy kwiatek i perełka
Drugi przykład – i tutaj zaszalałam – to motylek. Tak, tak miał być to motylek ale nie zawsze to tak idelanie wychodzi. Ciemnozielony motyl z czerwonymi wstawkami. 


To jest mniej więcej to co powstaje po tym jak skleimy wszystkie  cztery "płatki / skrzydełka" Coś w środeczek trzeba dać bo stanowczo to nie przypomina jeszcze motyla...  Grzbiet Szmaterloka wykonany z perełek i czerownych koralików na sztywnej żyłce. „Kapelusik” to metalowy komponent a te dwa „coś” wystające to oczywiście czułki. Przez tę drobnostkę bardziej to przypomina motylka.

Motylek - Szmaterlok

Ogólnie można szaleć. Jeśli oczywiście mamy co wkleić w środeczek. To dwa przykłądy zwielu – ogranicza was tylko wyobraźnia i to co posiadacie na stanie ;)

Wszystko co mam jest dostępne na allegro w bardzo śmiesznych pieniążkach.

Tak wiem wiem... już obiecałam dawno zrobić instrukcję składania płątków, ale jakoś nie potrafię się do tego zabrać :) Może niebawem to uczynię.


czwartek, 7 lutego 2013

Kanzashi - jak przygotować materiał.

No to kolejny post z serii - zrób to sam - Kanzashi :)
Tym razem krótko pokaże i opiszę jak przygotować materiał do jego dalszego przetwarzania. Tak jak wcześniej wspomniałam, pracuję z satyną dość grubą bo świetnie się zachowuje w czasie składania.

W przygotowaniu trzy kolory satyny: jasny zieleń, ciemny zieleń i biały. Kupuję z beli która standardowo ma ok 150-160 cm szerokości więc mb takiego materiału wystarczy na długo.
W kuchni przygotowujemy krochmal. To taka maź zrobiona z wody i mąki ziemniaczanej (koniecznie ! ! ! ) o bardzo wodnistej konsystencji. Nie może być zbyt gęste... do czego to porównać... coś podobnego do ciasta na naleśniki ;) sądzę, że osoby gotujące w domu mniej więcej wiedzą jaka to konsystencja. Dla tych co nie wiedzą to powiem tak na oko... na 3 litry wody wystarczą dwie łyżeczki maki. Rozrobić ja w wodzie i wlać do gotującej się wody w garku. Zagotować :) nie wiem jak Wy ale ja jeszcze pamiętam jak w szkole nosiło się wykrochmalone kołnierzyki drapało to jak cholera... ale nie ma że boli - trzeba było to się nosiło ;)


No to jesteśmy w kuchni. W tak ugotowanej "zupie" moczymy kawałki materiału i wyciskamy je odkładając na kilka minut. Osobiście  moczę je jeszcze w ciepłym krochmalu. Oczywiście wszystkie kawałki wykrecamy dokładnie i odkładamy na chwilę aż to przestygnie. W tym czasie warto przygotować sobie sprzęt do prasowania.

  Tak jak mówiłam, mój pomocnik niestety wykpił się tym razem z wkładania łapek do krochmalu, ale no^_^ Czy ktoś kiedyś wpadł na pomysł wykrochmalenia kota ?
Hmm... niebawem nowa dostawa materiału :) sądzę, że będę pierwsza na świecie i głupi pomysł wprowadzę w życie :)

Tak jak wspomniałam namoczone i dobrze wykręcone kawałki materiału odstawiamy do wystudzenia i zabieramy się za chwilkę za prasowanie.





Tak właśnie wygląda satyna przed wyprasowaniem i po wyparasowaniu. Dobra rada. Na deskę rozłóżcie sobie jakiś ręcznik, który będziecie mogli wyprać. Co prawda pokrowiec na deski jest demontowalny i można go wyprać, ale z czystego mojego lenistwa używam ręcznika. Rada numer 2 - prasujcie na lewej stronie materiału. W czasie tego zabiegu krochmal lubi się łuszczyć i przyklejać po wyschnięciu dobrze satyny mozna to suchym ręcznikiem po prostu strzepać, jednak może zostawić ślady. Materiał sztywnieje - bo taką rolę ma krochmal :) jest sztywna jak kartka papieru :)

To samo czynimy z każdym kawałkiem materiału. Dobra rada - nie zostawiajcie sobie prasowania na później. Krochaml narobi szkód bo zostawi sporo plam a do tego możecie potem satyny nie rozprasować dobrze :)
Ja przygotowałam cały zapas (mały) materiału na kolejne prace. Przechowywanie. Dobrze jest po wyprasowaniu od razu pociąć materiał na kwadraty i przechowywać w pudełkach lub woreczkach - proponuję pudełka zwykłe aby nie wygniatały się. Warto też porozdzielać sobie rozmiarami i kolorem, ale to już kwestia tego co komu się chce i jak bardzo jest zorganizowany :)
Przypominam kwadraty tniemy na dwa rozmiary 5x5 cm i 3x3 (w przypadku rozmiaru 3x3 istnieje szkoła mówiąca o wymiarze 3.5x 3.5) W gruncie rzeczy chodzi tylko o to aby był to kwadrat bo dobrze i równomiernie się składa w jakie wymiary do końca nie ma zasady. Tniesz na taie - jakie są Ci potrzebne.

To tyle jeśli chodzi o preparowanie materiału i przygotowanie go do dalszej zabawy :) W kolejnych postach przedstawię jak wykonać trzonek na kanzashi oraz pokażę jakich dostępnych na naszym polskim rynku komponentów można użyć do wykończenia naszego kanzashi.

P.S wybaczcie jakość zdjęć było już zdrowo po 20 jak je robiłam  ;)